TL; DR : Zachowanie, które opisujesz, jest tym, jak Gene Rodenberry chciałby wierzyć, jak zachowywałaby się Gwiezdna Flota; ale możemy przypuszczać, że tak naprawdę nie dzieje się w tym wszechświecie.
To propaganda Federacji. Aby zobaczyć, dlaczego tak jest, weźmy najpierw ten problem poza wszechświat.
Pamiętasz słynną mowę pogrzebową Peryklesa, w której opisuje on cnotę i wspaniałomyślność olśniewających Aten? A może częste przemówienia prezydentów USA wyjaśniające, w jaki sposób dążą do zapewnienia pokoju i wolności w różnych częściach świata? Cóż, to propaganda: Perykles był zajęty budowaniem swojej długiej podwójnej ściany Pirean, planując wojnę po tym, jak ucieknie z funduszami ligi deliańskiej. A Stany Zjednoczone najeżdżają, zmieniają reżimy i bomby oraz zabijają miliony, aby wzmocnić swoją dominację i ekonomiczne interesy swojej klasy rządzącej; z tego powodu jest znienawidzony i budzący strach na całym świecie. Ale żadne imperium nie opisuje siebie, nie wyobraża sobie, że bezlitośnie stosuje nagą siłę - oni opowiadają swoją historię inaczej.
Gene Rodenberry chciał opisać wyidealizowaną ludzkość w kosmosie; ale dominująca w USA ideologia pojawia się w jego twórczości - ponieważ nikt nie jest odporny na procesy socjalizacji (czy też integracji) otaczającego go społeczeństwa i rządzącego nim państwa. I chociaż Rodenberry nie chciał, aby Star Trek był propagandą, jego projekcja do przodu (i została rozszerzona i rozszerzona przez resztę zespołu kreatywnego) niosła ze sobą zarówno dobre, jak i złe (jeśli mogę użyć takich terminów), zarówno to, co świadomie potwierdzone, a co jest zamazane, zamiatane pod dywan lub całkowicie odrzucone.
W związku z tym uważamy, że Federacja jest militarystycznym społeczeństwem dowodzenia dominującym nad gatunkami ludzkimi, które jest lekko wojownicze i bardziej niż lekko ekspansjonistyczne. Nie będę tutaj wchodził w szczegóły tej analizy (możesz skorzystać z linku), ale wystarczy powiedzieć, że szersze fakty, których uczymy się z serii (zwłaszcza TNG i DS9), całkiem dobrze ją wspierają, choć dzięki rozdzielczości sprzeczne dowody. Mając to na uwadze, możesz być pewien, że Gwiezdna Flota, jak każda marynarka wojenna / wojsko, zazwyczaj nie czeka do ostatniej absolutnej chwili przed oddaniem strzału; i nie jest prowadzony przez poetów-filozofów kierujących statkami ( Platon, ktoś? Tak, inny autorytarny wątek), jak Picard czy Janeway. Jeśli tak naprawdę nie strzelają jako pierwsi, to prawdopodobnie dlatego, że włamują się do systemu drugiego statku lub mają szerszą polityczną machinę, która wymaga unikania walki.
Rzecz w tym, że my (czy to w USA czy nie) nie kibicowałoby tego rodzaju bohaterom, za takie zachowanie. Nie dlatego, że nie byłoby żadnej historii - masz sporo interesujących odcinków o Klingonach, Romulanach lub Kardasjanach, którzy - podobno - strzelają pierwsi. Po prostu widzowie nie tolerowaliby tego (słusznie, jak przypuszczam) od tych postaci, z którymi mają się identyfikować. Więc przędza się inną przędzę.