To jest wymiana jak wydrukowana w scenariuszu (moje podkreślenie dodane):
MOTTI: Jakikolwiek atak Rebeliantów na tę stację byłby bezużytecznym gestem , bez względu na to, jakie dane techniczne uzyskali. Ta stacja jest teraz największą potęgą we wszechświecie. Proponuję jej użyć!
VADER: Nie bądź zbyt dumny z tego technologicznego terroru, który stworzyłeś . Umiejętność zniszczenia planety jest nieistotna w porównaniu z mocą Mocy.
MOTTI: Nie próbuj straszyć nas drogami swojego czarownika, Lordzie Vaderze. Twoje smutne oddanie tej starożytnej religii nie pomogło ci wyczarować skradzione taśmy z danymi ani dostatecznie jasnowidzenia, by znaleźć ukryty fort Rebelii ...
Nagle Motti dławi się i zaczyna robić się niebieski pod urokiem Vadera.
VADER: Uważam, że twój brak wiary przeszkadza.
Vaderowi przeszkadzały dwie rzeczy:
- Brak wiary Mottiego w Moc, która pomogłaby Vaderowi w walce z Rebeliantami.
- Nieuzasadniona wiara Mottiego w Gwiazdę Śmierci zamiast Mocy.
Motti myślał, że śmierć Gwiazdy nie można zniszczyć (oczywiście Motti wkrótce zostanie udowodniony w błędzie) i że była to „ostateczna moc we wszechświecie” zamiast Mocy (co jest bluźniercze dla Vadera, a także niepoprawne). Jak wskazał Vader, Moc jest nadal potężniejsza niż Gwiazda Śmierci - Moc nie może zostać zniszczona i chociaż Gwiazda Śmierci może zniszczyć planetę, Imperium zawdzięczało swoje istnienie (ciemnej stronie) Mocy.
Vader był zaniepokojony zbytnim zaufaniem Mottiego do Gwiazdy Śmierci kosztem wiary w Moc.