Nie mogę znaleźć żadnego logicznego wyjaśnienia kluczowego punktu, który sprawia, że cała seria Futurama działa, przynajmniej w odcinkach, które widziałem.
Myślę, że przynajmniej rodzina Fry'ego zgłosiła jego zniknięcie na policję, gdy nie wrócił tej nocy z pracy.
Gdyby to zrobione, najbardziej logiczną rzeczą, jaka by się wydarzyła, byłaby wizyta policji w sklepie pana Pannuciego, gdzie powiedzianoby im, że Fry nie wrócił z dostawy do laboratorium kriogenicznego. Policja udałaby się tam w poszukiwaniu wskazówek, znaleźliby go, otworzyliby rurkę kriogeniczną i cóż ... żadna z Futuramy by się nie wydarzyła.
Ale nawet gorzej. .. czy żaden pracownik w laboratorium kriogeniki nie zdaje sobie sprawy, że w probówce jest osoba, której poprzedniego dnia nie było w laboratorium i nie ma nawet najmniejszego pojęcia, kim on jest?
Może Nibblerowi udało się w jakiś sposób przekupić policję lub pracowników, albo użył jakiejś techniki manipulacji pamięcią, żeby ludzie się tym nie przejmowali, ale nie widziałem na to dowodów.
Więc jak był zmuszony nie wykryto kriogenizacji?